Walcz o Belvedere. Co to oznacza dla Rosji?
W niedzielę 12 lipca odbędzie się w Polsce druga tura wyborów prezydenckich. Zeszło się w nim dwóch kandydatów. Obecny szef państwa Andrzej Duda, reprezentujący prawicową konserwatywną partię Prawo i Sprawiedliwość oraz Prezydent (Prezydent) Warszawy Rafał Trzaskowski, proeuropejski liberał Platformy Obywatelskiej.
Obaj kandydaci są dość młodzi, urodzili się w 1972 roku. Duda w Krakowie, w rodzinie profesorskiej, Tshaskowski - w stolicy, w rodzinie znanego muzyka i kompozytora. Duda zrobił udaną karierę akademicką jako prawnik, a od połowy XXI wieku przy wsparciu nieżyjącego już prezydenta Kaczyńskiego rozpoczął swoją podróż na polityczny Olimp.
Obecny prezydent zdołał pracować we władzach wykonawczych i ustawodawczych, był posłem do Parlamentu Europejskiego. Jego w dużej mierze nieoczekiwane zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 2015 roku uczyniło Dudu jednym z najmłodszych przywódców Europy. Jako głowa państwa Andrzej Duda kontynuował i symbolizował konsekwentny konserwatywny kurs „Prawa i Sprawiedliwości”: „tradycyjne wartości” + aktywna polityka społeczna.
Kim są ci politycy?
Z drugiej strony Trzaskowski jest znany jako konsekwentny liberał. Rozpoczął także karierę naukową - studiował stosunki międzynarodowe i filologię. Tshaskov polyglot, mówi po angielsku, francusku, hiszpańsku, włosku i rosyjsku. Podobnie jak jego odpowiednik, Tshaskovsky zdołał zostać posłem na Sejm RP i ministrem. Kandydat opozycji był posłem do Parlamentu Europejskiego i ma dobre kontakty w Brukseli, znany jest także jako protegowany byłego premiera Polski i szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska.
W listopadzie 2017 roku Trzaskowski został przedstawiony jako wspólny kandydat Platformy Obywatelskiej i partii Sowietnamskiej na stanowisko szefa Warszawy. Rok później wygrał pierwszą turę z 56,67% głosów. Jako szef stolicy Tshaskovsky został zapamiętany za sprawne zarządzanie miastem i konsekwentną liberalną retorykę, która często wywoływała oburzenie jego katolickich konserwatywnych przeciwników. W 2019 roku Trzaskowski reprezentował Polskę na spotkaniu Bilderberg.
Ekonomiczną częścią programu kandydata opozycji jest obniżenie VAT i odmowa podnoszenia podatków przy zachowaniu wszystkich programów socjalnych wprowadzonych w pierwszej kadencji Dudy. Proponuje nawet podwyższenie emerytur kobiet, które urodziły dzieci, o 200 zł (ok. 3,5 tys. Rubli) na każde dziecko.
Duda z kolei wskazuje na realne osiągnięcia społeczne ostatnich lat i zapowiada dalszy rozwój i zwiększanie wypłat dla potrzebujących grup ludności, znaczną modernizację systemu ochrony zdrowia, odmawiając jej prywatyzacji.
Poglądy społeczno-ekonomiczne kandydatów nie różnią się zbytnio. Ale ich orientacje polityczne i wartości są zupełnie inne. Duda symbolizuje konserwatyzm katolicki i całkowite odrzucenie takich tematów jak prawa mniejszości seksualnych, sceptycznie odnosi się do wzmocnienia integracji europejskiej i otwarcie mówi o wartości suwerenności narodowej i wyjątkowości polskiego doświadczenia historycznego. Trzaskowski z kolei podkreśla, że Polacy są Europejczykami, częścią większej wspólnoty politycznie zjednoczonej w UE.
Jednocześnie jest na tyle sprytny, by nie odmawiać przeciwnikom prawa do własnego zdania. Trzaskowski wypowiada się raczej z szacunkiem o prawdziwym przywódcy PiS i liderze konserwatystów Jarosławie Kaczyńskim.
Kaczyński jest niewidoczny w kampanii. Liberałowie niemal otwarcie nazywają Dudę marionetką Kaczyńskiego i wskazują na niekonstytucyjną sytuację, w której osoba nie zajmująca żadnego poważnego stanowiska politycznego jest de facto politykiem nr 1 w państwie. W odpowiedzi obóz zwolenników PiS przekonuje, że „pion polityczny” zbudowany w ramach sojuszu Kaczyński-Duda przyczynia się do przeprowadzenia silnych reform polityczno-społecznych, wzmacniających stabilność Polski i zwiększających dobrobyt obywateli polskich.
Ideologia
Głównym ideologiem kampanii Dudy jest jeden z liderów państwowego kanału TVP Jacek Kurski. Państwowa telewizja nadaje ton atakom na Tshaskowskiego, podkreślając jego poparcie dla osób LGBT, które zapowiadał kilkakrotnie. Dzięki niejasnemu stanowisku TVP i zerwaniu negocjacji z kanałami komercyjnymi, Duda uniknął debaty z Trzaskowskim. Zamiast debatować, obaj kandydaci rozmawiali z wyborcami oddzielnie. W otoczeniu Dudy ważną rolę odgrywa również Piotr Agatowski, socjolog i osobisty przyjaciel prezydenta. Choć Agatowski nigdy nie udziela wywiadów i unika rozgłosu, chowając się przed kamerami, wielu analityków uważa go za szarego kardynała całego PiS, którego słów słucha sam Kaczyński.
W przededniu drugiej tury głosowania sytuacja pozostaje niepewna. W pierwszej rundzie Duda uzyskał 41,8%, jego przeciwnik 30%. Ale nikt nie może przewidzieć, jak rozłożą się głosy na mecie. Socjolodzy zwracają jednak uwagę, że poparcie dla urzędnika generalnie rośnie wraz z wiekiem kandydatów. Zatem wśród wyborców w wieku 18-24 lata 43% chce głosować na Dudę, a tylko 37,2% głosujących w Tshaskovsky. Dla grupy wiekowej 25-34 lata to 43% wobec 35,5%, a dla osób w wieku 35-44 lata 50% i 34%. Jednocześnie Tshaskovsky pewnie wygrywa wśród wyborczych kobiet (55% do 44%), które są pod wrażeniem jego pokojowego stylu.
Jeśli mówimy o stosunku do Rosji, to obaj kandydaci zajmują podobne stanowiska - krytyka Rosji za aneksję Krymu i poparcie dla nierozpoznanych republik na wschodzie Ukrainy, apel o utrzymanie sankcji i wzmocnienie obrony narodowej. Negatywne nastawienie do Rosji niestety we współczesnej Polsce stało się rodzajem „ponadpartyjnego konsensusu”. Niemniej jednak istnieją pewne różnice w pozycji kandydatów.
W przypadku zwycięstwa Dudy Polska na rosyjskim kierunku będzie kontynuowała politykę minionych lat: ostra krytyka i zainteresowanie współpracą ze Stanami Zjednoczonymi w ramach NATO, aktywna krytyka Rosji za sytuację wokół losów szczątków samolotu prezydenckiego, który rozbił się pod Smoleńskiem w 2010 roku. Trzaskowski, jeśli zostanie prezydentem, oczywiście nie będzie rozwijał tych wątków - nie jest zainteresowany tworzeniem „Legendy smoleńskiej”, która heroizuje Kaczyńskiego i propaguje różne teorie spiskowe wokół katastrofy z 2010 roku. Najwyraźniej nastąpi też złagodzenie retoryki historycznej, tak boleśnie odczuwanej w Moskwie.
Niemniej jednak, ze względu na mniej historyczną ideologizację, za Trzaskowskiego może rozpocząć się intensyfikacja polskiej polityki wobec Białorusi i Ukrainy. Może to doprowadzić do nowego pogorszenia sytuacji na linii Warszawa-Moskwa. PiS ma mniejszą elastyczność wobec Białorusinów i Ukraińców, ale polscy liberałowie są gotowi działać na Wschodzie bez sentymentalizmu historycznego iw oderwaniu od państwowej polityki pamięci, w tym masakry wołyńskiej.
Jeśli jednak mówimy o polityce zagranicznej, kluczową kwestią dla obu kandydatów nie jest Wschód, ale Zachód, stosunki UE-USA.
Duda i jego zwolennicy to przekonani atlantyści i eurosceptycy, przekonani o potrzebie jak najściślejszej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, nawet jeśli drażni to stolice Europy Zachodniej. W przeddzień wyborów Duda odwiedził nawet Waszyngton, gdzie prowadził poufne rozmowy z prezydentem Trumpem.
Z kolei Trzaskowski ma doskonałe kontakty z europejską elitą i chciałby balansować między UE a USA. Na kilka dni przed wyborami ambasador Niemiec został nawet wezwany do polskiego MSZ, któremu powiedziano, że ingerencja w wybory jest niedopuszczalna. Z punktu widzenia obecnych władz media niemieckie, transmitujące także do Polski, zbyt otwarcie grają po stronie opozycji. Czy spotkanie z Trumpem i wysiłki europejskich mediów wpłyną na pozycję polskich wyborców, dowiemy się już wkrótce.